Letras Web

Prawdziwy Raper K³amca

Peja

4 acessos

Oto ja k³amca nie o mnie te has³a
U mnie sytuacja jasna ja w klubie czêsto lubiê
Byæ w otoczeniu w³asnym spokojny wyciszony
Wrêcz osamotniony a tu podbijaj¹ ziomy
Naæpane najebane kolejne mózgopranie
Atakuje mnie z pytaniem czy z serca czy komercja
Chce rozkminiaæ mnie w tekstach w intelekcie impotencja
Chce naprawdê mi ufaæ siemasz jestem £ukasz
Tu nie masz czego szukaæ w klubie same lamusy
Tylko ja siê znam mam plusy nie wie ¿e jestem minusem
Chce czêstowaæ spirytusem rozcieñczonym z jakimœ syfem
ChodŸ stuknij siê kielichem drugi ziom przepita szyja
Ju¿ podbija browar z kija szybciorem go wymijam
Sytuacja mi nie sprzyja nie chc¹ wierzyæ ¿e nie pijê
Nie czujê siê na sile, no co ty kurwa wymiêkasz?
Ja od tygodnia w trasie nie opada im szczêka
Choæ ponawijamy chc¹ wiedzieæ co w Poznaniu
Czy mam ich poczêstowaæ œciem¹ na poczekaniu
Zmyœlon¹ sytuacj¹ przecie¿ oni siê tym karmi¹
Skurwysynu widzisz tu nie ma nic za darmo
Uœciski spotnia³ych d³oni gejzer nieœwie¿ych oddechów
Opuszczam ich w poœpiechu jam nie do pogadania
Sytuacja mnie sk³ania do wzmo¿onego dzia³ania
I zmienia Rycha w drania nie chce mi siê z wami gadaæ
Mam stres przedkoncertowy chcê na sofie siê u³o¿yæ
Przedtem odlaæ siê w zaciszu w spokoju ¿e z ty³u
Za plecami nie mam psycho i to by by³o wszycho
Za wasz stuff te¿ podziêkujê za plecami nazwiesz chujem
I gwiazdorem bo nie umiesz zrozumieæ i nie chcesz
Zmusiæ siê do refleksji nie miej do mnie pretensji
Jestem tu dla was lecz nie w ka¿dej waszej kwestii
W skupieniu wys³uchujê twych ¿yciowych problemów
I nie wiedzieæ czemu znaleŸæ mam na to receptê
Skupieni niczym Karpow przy wa¿nej rozgrzewce w szachy
Nikt nie chce paln¹æ gafy biegn¹ po autografy
Rêce kartki czapki nachy t-shirty bluzy kurtki
Bilety tu mi napisz tu jebnij to wrzuæ mi
Szukam bezpieczeñstwa furtki czy nie jebli mi komórki
Buty mam zdeptane tlenu ma³o, masz bibu³ki?
Zajaramy, nie masz kany?, kiedy gramy? My ciê znamy
Wtem jeden chce mnie œciskaæ ale jest zbytnio nagrzany
I dwie panny siê szarpi¹ ka¿da chce byæ najwa¿niejsza
Damskiej bielizny kolekcja pro koncertowa wersja
Pe³na gama walorów do wyboru do koloru
W ró¿nym przedziale wiekowym matki kochanki ¿ony
Ja nadal niewzruszony t³um czêœciowo ura¿ony
Wiem bêdê spalony gdy olejê ich na starcie
Dadz¹ spokój wówczas gdy na scenie dam im wsparcie
Wtedy z ich strony poparcie ludzie z wami jest ciê¿ko
Wiêc mo¿e koncert zacznê bêd¹c fajnym kole¿k¹


Do ludzkich serc chcesz zdobyæ przepustkê
Musisz byæ ziom niez³ym oszustem

[x2]
Prawdziwy raper k³amca tu nie ma nic na niby
Prawdziwy raper k³amca najlepiej nadgorliwy
Prawdziwy raper k³amca prawdziwy raper zdrajca
Chcesz by ludzie ciê lubili musisz farmazonem trzaskaæ

Czy ziom Peja mnie pamiêta? Ma³olat wiadomka
Ni chuj go nie pamiêtam lecz witam go jak ziomka
Pi¹tka dwa browary wiesz leci rozkmina
Chcesz? Mamy tanie wina wiadomka ja rozpijam
Co u mnie? Zajebiœcie, te dwie dupy widzieliœcie?
Kiedy przyjechaliœcie? Ju¿ jakiœ czas temu
Wiesz ziom nikomu nie mów ale impreza komplet
Ju¿ rzucam oka k¹tem ju¿ z podpalonym jointem
Totalna integracja z moim starym nowym ziomkiem
Na freestyle przysz³a pora coœ nie tak przyrapowa³
Krzyczê wypas dobra szko³a ziom niebawem coœ nagramy
Ja mam napiête plany ale kiedyœ siê spotkamy
Coœ zrobimy radê damy uwierz ziom na s³owo
Zapierdalasz hardkorowo HWDP wiadomo
Podkopsa jakieœ zio³o jest weso³o wygrzewka
Czas picia jedna zgrzewka jestem git nie wymiêkam
£eb mnie napierdala nagabuje mnie panienka
Siê cieszê przed ni¹ klêkam do z³ej gry dobra mina
Barman nalej nam drina co pije ma dziewczyna
Jest zawodowski klimat tak impreza siê zaczyna
I œciemni³em tego typa jego demo jest straszne
Ale mia³ na g³owie kaszkiet w nowej kolekcji Massa
Wiêc mówiê ¿e jest klasa teraz ciebie zapraszam
Nie czêsto mi siê zdarza dziœ mój kontrakt wygasa
Mam kwitu du¿o kitu nas³uchasz siê dziœ bitów
Nad tob¹ mam przewagê chcê skupiæ tw¹ uwagê
W centrum jak Tesco, masz bluzeczkê niebiesk¹?
Masz na mnie ochotê? Uœmiechasz siê zdradziecko?
Ile masz lat? Przecie¿ wiem nie jesteœ dziecko
Urocza z t¹ kieck¹ lekko naæpana fetk¹
Chce wyl¹dowaæ miêkko bo jest niez³¹ kobietk¹
Jej ch³opak zalany œpi wczoraj z nim zerwa³a
Chce bym j¹ pocieszy³ na koncercie szala³a
A tak w ogóle to przysz³a tu przypadkiem
Nie s³ucha tego rapu krêci j¹ co innego
Zna parê rzeczy kilka traków Tedego
Na backstage'ach nic z tego woli coœ dyskretnego
Intensywnego coœ intymnego
Wiesz o co biega? Ja wiem, a kolega? Te¿
On na okazjê czeka nie œwiruje jest wporzo
Dysponuje woln¹ lo¿¹ w³aœnie pizzê dowo¿¹
Siadamy zamówione drin za drinem gadamy
Jesteœmy spoko wszystkich wko³o œciemniamy
Jesteœmy gwiazdy mamy do tego prawo
By widzieæ ciebie nag¹ ¿ebyœcie bili brawo
Jutro w nastêpnym miejscu œciemniam z t¹ sam¹ wpraw¹
Jak prawdziwy raper z prawdziw¹ opraw¹
Z bogactwem s³aw¹ i wspania³¹ zabaw¹
Prawdziwy raper k³amca dziœ wszystko nam wybacz¹

Do ludzkich serc chcesz zdobyæ przepustkê
Musisz byæ ziom niez³ym oszustem

[x2]
Prawdziwy raper k³amca tu nie ma nic na niby
Prawdziwy raper k³amca najlepiej nadgorliwy
Prawdziwy raper k³amca prawdziwy raper zdrajca
Chcesz by ludzie ciê lubili musisz farmazonem trzaskaæ

Top Letras de Peja

  1. Raz Siê Jest Na Dnie
  2. Bronx
  3. Kolejny Stracony Dzieñ
  4. Sto Procent
  5. SLU 3 Litery
  6. Szkoła Życia
  7. IV RP (Bo to Polska)
  8. Te rzeczy s¹ fajne
  9. Nie-kocham Hip-Hop
  10. 997